Yamaha 270SF
Ponton Yamaha 270 SF to według mnie bardzo dobry sprzęt. Charakteryzuje się on wojskowym wyglądem pancernika i oferuje wielkie możliwości. Miałem okazję testować ten ponton i moje wnioski postanowiłem napisać w formie recenzji. Zapraszam do lektury.
Jak już wspomniałem, miałem okazję testować ten ponton i jestem pod wielkim wrażeniem jeśli chodzi o wygodę oraz dynamikę „jazdy”. Ja trafiłem na model z 4 konnym silnikiem spalinowym, bo akurat taki był zamontowany w wypożyczalni. Nie miałem pojęcia, że Yamaha oferuje tylko i wyłącznie taką jednostkę napędową, ale mimo wszystko wrażenia z jazdy miałem przednie. Nie testowałem tego pontonu sam, wszak byłem z kolegą i obaj postanowiliśmy zapędzić się w głąb jeziora. Jakie wnioski? Ponton jest zdecydowanie za mały jak na dwie osoby o pokaźnych rozmiarach, ale to piszę tylko w kwestii łowienia ryb. Dla innych ponton może się okazać idealny pod względem rozmiarów, jednak ja preferuję większe jednostki. Na przodzie pontonu, czyli dziobie zamontowana jest torba na różnego rodzaju przyrządy czy nawet akcesoria do wędek. Byłem zdziwiony, że model 270 SF jest taki lekki, wszak waży tylko 29 kilogramów.
Wygląd. Na wyglądzie należy się skupić. Yamaha 270 SF w moim przypadku była koloru moro, czyli typowego wojskowego odcienia. Ja osobiście nie lubię pływać łodzią o takim kolorze kiedy wiem, że za moimi plecami pracuje silnik o mocy zaledwie 4 koni mechanicznych. Dla producenta wybór tego koloru to w mojej prywatnej opinii strzał w kolano, ale wiadomo, że są gusta oraz guściki. Ponton może pomieścić nawet 4 osoby, ale jak wspomniałem dla mnie osobiście jest za mały. Ładowność to co prawda 350 kilogramów, ale z tym silnikiem polecam maksymalnie 150 – 200 kilogramów. Wrażenia ogólne są pozytywne. Yamaha jak zwykle trzyma wysoki poziom. Martwi tylko ten silnik. Ocena 4 – to za komfort i dynamikę (w przypadku jednej osoby).